Tłusty czwartek po grecku
Zastanawiacie się pewnie jak w Grecji obchodzi się tłusty czwartek? Odpowiedź jest jedna – tłusto i mięsnie!
Grecki tłusty czwartek to Τσικνοπέμπτη (Tsiknopempti) – czyli tak naprawdę dymny czwartek. Nazwa pochodzi od słowa τσικνα (tsikna) czyli dym o specyficznym zapachu, wydobywający się przy pieczeniu mięsa i Πέμπτη (pempti) czyli czwartek. Obchodzony 11 dni przed świętem Καθαρά Δευτέρα (kathara deftera) – o którym szczegółów dowiecie się już niedługo. Nad całą wyspą Zakynthos unosić się będzie łuna dymu i cudowny zapach uwielbianego przez wszystkich grilla.
W tym dniu Grecy, w tym również Zakintyjczycy, grillują na potęgę. A co jeśli ktoś mieszka „w bloku” (cudzysłów dlatego, że na Zante nie ma bloków jedynie małe kamienice, maksymalnie 3 piętrowe, ze względu na trzęsienia ziemi). Nie ma najmniejszego problemu! Wychodzi się przed dom i rozstawia grilla na ulicy ! Na wyżerkę przychodzą sąsiedzi i zabawa rozkręca się na całego. To grilla pasuje odrobina piwa (np. zakintyjskiego Levante). Narodowym napojem jest wino, ale souvlaczek znacznie lepiej wchodzi z piwkiem 😉
Co grillują? Najcześciej souvlaki czyli tradycyjne szaszłyki z mięsa wieprzowego, rzadziej drobiowego. Mogą być przełożone papryką jeśli, ktoś lubi. Zamoczone w oliwie i doprawione grubą solą morską tuż po upieczeniu smakują wyśmienicie. Ręce tłuste, buzia tłusta – to jest tłusty czwartek !
Oprócz grilla popularny jest też ruszt, a na nim ląduje zazwyczaj świniak lub koza lub jagnię. Dla Greków przysmakiem jest tzw. petsa czyli skórka, która pod wpływem ciepła odkleja się od mięsa, zwija i staje się chrupka. Skubią wtedy takiego zwierza zanim jeszcze się upiecze i oblizują palce 😛
Jedno jest pewne. Wszystko co ma związek z jedzeniem Grecy kochają. Po grecku powiedziałabym, że Kserun na to apolawsun (wymowa fonetyczna), czyli wiedzą jak się tym nacieszyć/ czerpać z tego. Jedzenie, koniecznie w gronie znajomych, przyjaciół, sąsiadów, rodziny to całe ich życie. Oby tak zostało jak najdłużej.